poniedziałek, 12 lipca 2010

Cunnilinctio, Cunnilingus, Cunninlynguists... very dirty south.







Na żywo widziałam ich raz- w 2007 roku. Wtedy, znając jedynie 'Will rap food'[2001], byłam ciekawa 'jak chłopaki sprawdzą się na żywo'. Jednak to z jakim uderzeniem wbili na scenę grając 'Hellfire', czy późniejsze wykonanie 'Mic like a memory'( przyprawiające mnie o gęsią skórkę ;)) sprawiło, że stałam się ich permanentnym słuchaczem. Od momentu powstania Cunninlynguists [2000] grupa zaserwowała swoim słuchaczom 4 albumy (+ 4 mixtejpy), spośród których ciężko jest mi wybrać faworyta. Zdecydowanie najmocniejszą stroną składu jest beatmaker -Kno, który z każdą kolejną płytą dostarcza nam sporej dawki nietypowych dla rapu, melodyjnych, często połączonych z żywymi instrumentami bitów. Aktualnie trwają prace nad nowym dzieckiem Lingwistów- 'Oneirology', których efekt w ręce słuchaczy ma trafić jeszcze w tym roku. Opcja tym ciekawsza, że do współpracy nad graficzną stroną albumu została zaproszona holenderska artystka Lois van Baarle, co dodatkowo wzmaga moją ciekawość odnośnie tej płytki...

Kończąc, na potwierdzenie swoich słów podrzucam koncertowe wykonanie kawałka 'Lynguistics' w Sztokholmie (pierwotnie pojawiający się właśnie na płycie 'Will rap food') oraz chilloutowy kawałek 'Sesons' z Masta Ace'm. Polecam, polecam, polecam!



wtorek, 1 czerwca 2010

Warto czekać...

W sieci pojawił się kolejny wyciek, pochodzący z nadchodzącego albumu The Roots 'How J Got Over'. Jak przystało na prawdziwego Rootsofila, uważnie przyglądam się każdej nowince. Numer 'Doini it again', sampluje kawałek Johna Legenda 'Again'. Prawdę mówiąc... nie mam nic przeciwko:D. Cieszę się z takiego obrotu spraw, ponieważ powoli utwierdzam się w przekonaniu, że Questlove i spółka szykują swoim fanom prawdziwą muzyczną bombę. Posłuchajcie tych bębnów, a zrozumiecie co mam na myśli:D Enjoy!

poniedziałek, 10 maja 2010

Talkin 'bout...

Panuje przekonanie, że Hip-hop jest uniwersalnym narzędziem emancypacji i oporu. No cóż... Długo można by na ten temat dyskutować. Jednak mimo całej patetyczności, ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. A już zwłaszcza po zapoznaniu się z twórczością houstońskiego składu K-otix.

Chłopaki działają od 1992, a każdy z ich czterech albumów odbił się szerokim echem w przesiąkniętych tequilą i zapachem taniego tytoniu salonach południowego Teksasu. I nie tylko... Krytyczne teksty dotyczące sceny (World Reknown; We don't do that shit (...)"), uniwersalny przekaz o pokojowej roli hip-hopu , a przy tym duża pewność siebie i łatwo wyczuwalna szczerość to ich znak rozpoznawczy. Chłopaki nie stronią też od tematów czysto politycznych. Po huraganie Katrina nagrali kawałek o wiele mówiącym tytule George Bush doesn't like black people, w którym to, nie bawiąc się w metafory, przedstawili swój stosunek do administracji ówczesnego prezydenta. Tekstom asystuje dobrze wpisująca się w klimat muzyka Russela "The Are" Gonzaleza (od 2004 poza składem), oparta na funkowych i jazzowych brzmieniach z lat 60-tych. Konwencja bywa nierzadko poważna, żeby nie powiedzieć podniosła (np. My life z cutami wyciętymi z orkiestry symfonicznej - ciary na plecach). Jeśli chodzi o flow - bez szaleństw, ale to wg. mnie wcale nie sprawia, że K-otix, słucha się źle. Wręcz odwrotnie. Kawał dobrego hip-hopu. Polecam.





I mój ulubiony (i bynajmniej nie tylko dlatego, że nagrany we wrocławskim studio White House Records):

sobota, 8 maja 2010

Jeszcze tylko 10 dni czekania...

Dziś w Warszawie odbędzie się koncert Taliba Kweliego. Z pewnością zgromadzeni fani będą mieli okazję posłuchać trochę świeżych brzmień z najnowszego albumu Reflection Eternal. Nie wyobrażam sobie żeby było inaczej. Nawiązując do tytułu notki, chciałem zauważyć, że premiera "Revolutions Per Minute" już za 10 dni. W związku z tym aby umilić nam czekanie,Talib i Hi-Tek nagrali kolejny teledysk. tym razem do utworu "Midnight Hour", na którym gościnnie wystąpiła Estelle. Muszę przyznać, że w numer wkręciłem się od razu, a i video wyszło całkiem nieźle.

Miłego oglądania. Enjoy!

poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Pozytywnie zaskoczony, ot tak!

Pyskaty nie należał nigdy do grona moich ulubionych rodzimych raperów. Nie śledziłem jego twórczości jakoś specjalnie. Jakiś czas temu Ziomek podrzucił mi do przesłuchania jego utwór "Bez Granic". Szczerze mówiąc, początkowo moją uwagę zwróciły featy do tego numeru. Włączyłem go i od tamtej pory słucham go coraz częściej...Krótko o nim. Za bit mega cenię Returnersów. Chwiał i Little jak zwykle nie zawiedli. W kwestii EmCees sprawa wygląda tak: Fu, Tomiko i Ero nie powalają swoimi zwrotkami, szczególnie ten trzeci. Ich flow po prostu nie wpada w ten bit delikatnie mówiąc. Poza Fu, nie znam twórczości pozostałej dwójki, i raczej nie poznam;); z kolei Małolat i Pyskaty poważnie mnie zaskoczyli, szczególnie ten pierwszy :). Jego zwrotka jest naprawdę dobra i mam nadzieję, że chłop utrzyma taki poziom już na stałe. Pyskaty wypada zdecydowanie na plus. W porównaniu z tym co prezentował na wcześniejszych albumach, uznaję ten numer w jego wykonaniu za spory progres. Reszta udzielających się raperów przyzwyczaiła mnie do takiej zabawy słowem jaką prezentują w tym numerze. Nie mam zatem żadnych zastrzeżeń względem nich.
Taki hip-hop kocham i taki przyjmuję..."bez granic". Wracam do słuchania! Enjoy!

wtorek, 20 kwietnia 2010

Już nigdy nie doczekamy się kolejnego Gang Starra...

Dla mnie Guru był ikoną nowojorskiego hip-hopu. W dniu jego śmierci, wspominam twórczość tego artysty, zarówno solówki jak i jego współpracę z Primo. Płyta po płycie, klasyk za klasykiem! Miałem swego czasu okazję posłuchać Guru na żywo. Wiele razy podkreślałem, że koncert nie do końca spełnił moje oczekiwania, ale jedna kwestia z tamtego wydarzenia utkwiła mi w pamięci. Guru potrafił jak nikt inny, swoim charyzmatycznym podejściem, budować relacje z publicznością. W tym momencie nadszedł czas wspomnień.

sobota, 17 kwietnia 2010

Kawałek historii kawałka.

Pomyślałem, żeby rozpocząć od płyty, z którą zaznajomił mnie Longer, za co bardzo mu dziękuję, ale będzie tylko o jednym z niej kawałku. Płyta to “Various - 5 - A Selection From The Fat City Recordings Back Catalogue”, wydana na pięciolecie wytwórni Fat City. Mix londyńskiego duetu producenckiego The Nextmen jest świetny pod względem technicznym, choć bez popisów i słusznie, bo jeśli ma być to wybór (też znakomity!) najlepszych tracków, to należy dać się nam nimi nacieszyć, a nie ciąć jak sałatkę jarzynową. Oczywiście odbiegam od meritum.
Trochę mi wstyd, ale dopiero poznając tę płytę usłyszałem utwór ”Sunshine of your love” z 1967, autorstwa bluesowej grupy Cream.

Jednak na miksie Nextmenów pojawił się cover wykonywany przez Spanky Wilson w 3 lata po oryginale i nie boję się powiedzieć, że to jeden z najlepszych coverów, jakie kiedykolwiek słyszałem. Po prostu odpowiada mi w nim wszystko, od brzmienia i wykonania muzyki przez wokal Wilson po aranż.
Zafascynowany tym kawałkiem szukałem i całkiem niedaleko okazało się, że już wcześniej Jimi Hendrix grywał go na swoich koncertach, nie był jednak świadom tego, że miał swój wkład w jego powstanie. Bowiem na pomysł linii basu, która stanowi podbudowę kawałka wokalista i lider Cream (notabene – nie Clapton) Jack Bruce wpadł właśnie po koncercie Hendrixa, na którym miał okazję być. Wykonanie Hendrixa też warte jest polecenia.
Jednak są jeszcze dwa, które znacznie bardziej odbiegają od pierwotnej wersji i chyba jeszcze bardziej zasługują na uwagę.
Znając nieco zespół Living Colour grający mocnego rocka nie jestem zaskoczony ani odrobinę ich rozwiązaniem. Linia basu Bruce’a zagrana tutaj też na gitarach elektrycznych z mocno przesterowanym brzmieniem, bardzo dobrze zgrana z perkusją Calhoun’a brzmi wybornie. Klip obejrzeć też warto z uwagi na to, jaki film z lat 90. promował, dosyć zabawna ciekawostka.
Na zakończenia królowa, a jeśli posłuchacie wykonania z festiwalu w Montreux z 69’ w całości, to zrozumiecie dlaczego. Ella Fitzgerald, o niej tu mowa, umieściła ten utwór na jednej ze swoich płyt i dzięki otaczającym ją znakomitym muzykom i przede wszystkim swoim ponadprzeciętnym umiejętnościom i wrażliwości muzycznej zrobiła z tym numerem to, co tylko królowa może. Panuje nad wszystkim. I chyba muszę zmienić kolejność ulubionych coverów.




Polecam też improwizację Bobby'ego McFerrina
http://www.youtube.com/watch?v=z36CD5iFWRY
I Jimi'ego Hendrix'a
http://www.youtube.com/watch?v=s2TSpusRV-8

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Ugly debiut;D

Poniżej tekst mojego dobrego Zioma, który dołącza już w tym momencie do grupy Jesteś Serca Biciem! Witaj Brachu

West Coast to nie tylko legenda N.W.A., odpimpowany Xzibit, Eazy-E i jego nieuregulowane alimenty... Ugly Duckling, bo o nich będzie dziś mowa, to niemłody już zespół - powstał w ‘93 - niespełna w rok po wydaniu The Chronic. Całkowicie różni się, zarówno muzyczną jak liryczną warstwą swoich nagrań, od ikon rapu z Kalifornii – ponoć stąd ich nazwa. Bity oparte na funkowych i jazzowych samplach, przypominają wczesne nagrania De La Soul czy Tribe Called Quest. Luźne flow, zdystansowane teksty - ogrom żartów, świetna współpraca obydwu MC i pomysłowość DJ’a. Polecam przesłuchanie płyt w całości-  każda posiada własny motyw przewodni i konwencję muzyczną. To jest styl Ugly Duckling. Funky!  – when you’re thirsty... and hungry!

Zapowiedź poważnych zmian...

Ten pomysł rodził się w mojej głowie już od jakiegoś czasu. Potrzebne jest ożywienie Jesteś Serca Biciem! Jeżeli czytelnicy tego bloga mają poniekąd ręce w gipsie, to postanowiłem dobrze znaną mi część go odwiedzających, zaprosić do udziału w jego tworzeniu. Z kilkoma osobami rozmawiałem osobiście. Do kilku, głównie z powodu odległości, wystosuję odpowiednie propozycje. Prawdą jest, że mam coraz mniej czasu, na prawidłowe zadbanie o mojego bloga. Stwierdziłem zatem, że to będzie dobra opcja aby w ten właśnie sposób rozpocząć zupełnie nowy dyskurs. Tematyki nie zmieniam. Wciąż mam decydujące zdanie:D.
Na początek przedstawiam LONGERA, którego tekst ukaże się za krótką chwilę. Jeszcze co prawda przez moje konto..ale już ten stan ulegnie zmianie:D Do dzieła zatem!!!

sobota, 3 kwietnia 2010

Mocne uderzenie...Onra!


Słyszałem tego gościa na żywo i przyznaję, że sporo talentu w nim drzemie. Wcześniej, przed koncertem, sprawdziłem tylko kilka numerów na YouTubie i w tamtym momencie wiedziałem, że to będzie strzał w dziesiątkę. Dziś w kilku zdaniach chcę wspomnieć o jego najlepszym jak do tej pory albumie. Chinoiseries jest muzyczną bombą spod znaku alternatywnego hip-hopu!!! Onra przy tworzeniu bitów na tą płytę wykorzystał 'azjatycki materiał', odnaleziony podczas jego pobytu w Wietnamie. Dobrze, że wygrzebał tam te oldschoolowe winyle. Dziś mamy możliwość delektowania się produkcjami opartymi w głównej mierze na samplach pochodzących ze starych wietnamskich nagrań. Dzięki temu płyta posiada niesamowity klimat, wkręca maksymalnie i do tego przede wszystkim nie nudzi!
Nic już więcej w tym temacie nie dodam. Przesłuchanie kilku utworów będzie najlepszą rekomendacją. Enjoy!!!







Nie jestem cierpliwym człowiekiem. Oj nie!


Przesunięcie terminu premiery najnowszej płyty Reflection Eternal 'Revolutions Per Minute', to dla niecierpliwego człowieka, żądnego zajebistego rapu, to wiadomość zwyczajnie zła. Na 'The Ecstatic' Mos Defa już wystarczająco długo się naczekałem. A teraz to...co zrobić. Kawałek poniżej pozwala mi na przetrwanie tego okresu oczekiwania. Talib w tym utworze miażdży swoim nieprzeciętnym flow. Bun B także daje radę. Muzycznie wiadomo jak jest. Hi Tek za każdym razem, kiedy wypuszcza taką produkcję, umacnia swoją pozycję w gronie najlepszych obecnie producentów na świecie...

Sporo mam do nadrobienia...

Miesiąc nieplanowanej przerwy! Tak było i w tym momencie to zmieniam :D.  Przegrałem walkę z czasem...miałem sporo pracy i niestety byłem zmuszony poświęcić między innymi blog,  koszykówkę i wiele innych ważnych dla mnie kwestii. Obecnie łapię głęboki oddech i wracam do życia:D. Wszystko to co zostało zepsute.... naprawię. Zaczynam od bloga. Poniżej numer, który w tym nieco trudniejszym okresie, towarzyszył mi na co dzień....

środa, 3 marca 2010

I Wish It Would Rain...

Mayer Hawthorne zrobił zawrotną karierę od czasu premiery solówki “A Strange Arrangement”. Uwielbiam ten album! Mam wielką nadzieję, że nie był to sezonowy wyskok tego artysty. Jakiś czas temu pojawił się teledysk do kolejnego singla. Jest naprawdę niezły. Miłego oglądania zatem:D Enjoy! 


poniedziałek, 1 marca 2010

Kawalątek dnia...a nawet dwa:D

Czekam na nowy album Reflection Eternal z niecierpliwością. To będzie prawdziwa bomba!!! Nie ma innej opcji... Premiera 6 kwietnia br. Będzie się działo!!! Już sylwestrowy mixtape, za którego złożenie odpowiadał Statik Selektah, dał nam małą dawkę muzy z nadchodzącego albumu. Coś czuję, że ten rok będzie należał do tej dwójki:D



Poniedziałek z Black Starem...

Album nagrany wspólnie przez Mos Defa i Taliba Kweliego stanowi dla mnie jeden z najważniejszych krążków. Nie będę wypowiadał się na temat wokali:D. Zbyt subiektywne zdanie mam na temat tych dwóch MC's. Należą do mojej rapowej czołówki:D Kolaboracja tych dwóch artystów na stałe zapisała się w historii hip-hopu. Mimo iż obaj planowali w tym czasie wydanie solówek, zdecydowali się na połączenie sił, co zaowocowało powstaniem prawdziwej perełki. Za bity w głównej mierze odpowiadał Hi-Tek, który mimo młodego wieku, nadał tej płycie niepowtarzalnego wręcz klimatu. Chwała mu za to!!! Absolutnie!!!
Za kawałek numer jeden uznaję...RESPIRATION!!! Ktoś ma może inne zdanie???

sobota, 27 lutego 2010

Od razu lepiej sie czuję...:D



Jakiś wirus mnie dopadł i próbuje mnie obezwładnić. Wczoraj zdążyłem się już nawet pochwalić o tym, że tegoroczną zimę przetrwałem bez żadnych zdrowotnych problemów. Co zrobić? Życie jest pełne niespodzianek. Puściłem sobie dziś kawałek Jose Jamesa 'Code' i delektuję się tym przekozakiem cały dzień. Zaliczam tego wykonawcę do grona moich ulubionych wokalistów. Talentu mu nie brakuje:D. Z kolei FlyLO, który zmontował ten utwór, to producent gigant. Jestem fanem jego muzyki. Miałem okazję usłyszeć go na żywo i co do jednej kwestii nie mam wątpliwości. Jest artystą o najwyższym stopniu uzdolnienia:D. Takie muzyczne połączenie zdecydowanie jest miłe dla ucha:D Enjoy!

poniedziałek, 22 lutego 2010

Jest już późno piszę...

Tydzień minął. Takiej przerwy w pisaniu jeszcze chyba nie miałem. Ale nie o tym:D Dzisiejszy dzień zaliczam do kategorii 'refleksyjnych'. W związku z tym muzycznie, w momentach zadumy, towarzyszyła mi płyta 'Swiatła Miasta' Grammatika. 12 numerów z tego albumu zapewnia nieco ponad 45 minut przyjemności ze słuchania. Noon muzycznie nadał spójności tej płycie. Bity tworzą doskonały, pełen spokoju klimat. Lirycznie Eldo, Ash i Jotuze wznieśli się na wyżyny. Z perfekcyjnym wyczuciem zadbali o emocjonalną stronę przekazu. Poza tym warto zwrócić uwagę na świetne featuringi Fisza, Pezeta Czy Fenomena. Wszystko to składa się na niezwykle przyciągające właściwości tego albumu. Zaliczam ten krążek do ścisłej krajowej czołówki. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.





poniedziałek, 15 lutego 2010

Szkoda, że to tylko 12'

Na jednym z odwiedzanych przeze mnie portali muzycznych miałem okazję przeczytać o powrocie Aloe Blacca. Liczyłem, że będzie to nius zwiastujący nadejście jego kolejnej solówki. Spotkało mnie niestety rozczarowanie. Po czterech latach powraca tylko z numerem 'I Need A Dollar', stworzonym na potrzeby serialu ‘How to Make It in America’.

Po albumie 'Shine Through', wydanego w wytwórni Stones Throw w roku 2006, czekałem na koleją eksplozję stylu Aloe Blacc’a. Niestety będę musiał jeszcze poczekać na jego kolejny krążek. Mam nadzieję, że niedługo. Poniżej prezentuję nowy utwór AB. Zachęcam także do przesłuchania jego poprzednich numerów. Enjoy!







Kawałek o miłości:D

Wczoraj byliśmy zasypani niespotykana ilością walentynkowej pseudo muzyki. Tych wszystkich kawałków o miłości jest całe mnóstwo. Wśród nich odnaleźć możemy kilka naprawdę dobrych. Posłuchajcie "Love Ballad", numeru, który całkiem nieźle traktuje o tym jakże zacnym uczuciu:D. Poza tym fajnie się go słucha. Enjoy!

czwartek, 11 lutego 2010

Piątek:D Kawalątek dnia.

Na dobry początek weekendu prezentuję kawałek doskonale nadający się na piątkowy bounce;D. Utwór pochodzi z płyty Wildchilda "Secondary Protocal". Sam album jest konkretny. Madlib postarał się aby muzycznie trzymał poziom. Z kolei Wildchild, znany głównie z Lootpacka, tą solówką potwierdził, że jest naprawdę utalentowanym raperem.

sobota, 6 lutego 2010

Co tam słychać u pani Badu?

Data premiery nowego albumu pani Badu została ostatecznie wyznaczona na 30 marca. Płyta klimatem nawiązywać prawdopodobnie będzie do pierwszych albumów artystki. Kawałek, który zamieściłem poniżej wydaje sie to potwierdzać. Swoje 5 groszy do tego utworu dołożyli James Poyser i Questlove. Może Soulquarianie powracają? Byłoby miło:D. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko powiedzieć...New Amerykah Part Two (Return of the Ankh)...czekamy na Ciebie!!!

piątek, 5 lutego 2010

Czym dla Ciebie jest muzyka?

Gdyby ktoś kiedykolwiek zapytał mnie... kogo uważam za producenta wszech czasów, to bez wahania odpowiedziałbym: J DILLA! Kompozycje tego artysty w dużym stopniu ukształtowały moje muzyczne upodobania. Produkcje jego autorstwa tworzą niepowtarzalny klimat, mając przy tym wręcz hipnotyzujące właściwości. Jay Dee tworzył z pasją, nadając swoim utworom niesamowity feeling. Stanowią one do dziś kwintesencję hip-hopowego gatunku. Dilla był po prostu geniuszem. Wyznaczał nowe brzmieniowe kierunki. Kleił bity w fenomenalny, mega rytmiczny sposób, dlatego też jego twórczość można śmiało uznać za ponadczasową.
Tydzień po jego śmierci w 2006 roku, słynny Gilles Peterson poświęcił mu audycję w Radio1. Poza kawałkami autorstwa J Dilli, mamy okazję zapoznać się z wypowiedziami na jego temat wielu artystów, którzy mieli okazję z nim współpracować. Wyjątkowości audycji nadają prezentowane między trakami słowa samego Dilli, które pozwalają poznać w jakimś stopniu jego podejście do muzy. Świetnie słucha się tego programu. Można się z nim zapoznać tutaj

Warto poznać historię życia tego artysty z Detroit. Zachęcam do tego.

Poniżej prezentuję kilka moich ulubionych produkcji J Dilli. Enjoy!











I tak dalej...jest tego sporo:D

środa, 3 lutego 2010

Krótka historia o tym jak wkręciłem się w muze Portico Quartet...

Przeglądając muzyczne portale natrafiłem na kilka interesujących informacji. 6 lutego w bytomskim Fantomie zagra Hint. 14 lutego z kolei Little Dragon w katowickiej Hipnozie. Zdecydowałem, że wybiorę się z moją Kasią na ten drugi koncert. Już miałem zamykać otworzone przeze mnie stronki, kiedy to wpadł mi w oko news o koncercie w Hipnozie modern jazzowego kwartetu z Londynu. Pomyślałem sobie, że nie może być to byle jaki zespół. Sprawdziłem temat. Okazało się, iż trafiłem na genialną ekipę. Portico Quartet przywróciło mi nadzieję na nadejście lepszych czasów dla modern/nu jazzu. Przez kilka lat mało się działo w tym konkretnie gatunku więc troszeczkę zapomniałem jaką przyjemność sprawiało mi słuchanie tego typu muzy. Nie chcę porównywać tego zespołu do Cinematic Orchestry, chociaż można sie spotkać z takimi opiniami. Dla mnie przede wszystkim istotny jest fakt samego podejścia tych czterech chłopaków do tego co robią. Tworzenie z pasją, pełne oddanie muzyce,zastosowanie nietuzinkowego instrumentarium, itp. To wszystko sprawiło, że już od pierwszych dźwięków zostałem zahipnotyzowany. Z tego transu prędko nie wyjdę. Dodatkowo, nietypowe brzmienie tego kolektywu kojarzy mi się z jednej strony z lekkością i delikatnością, a z drugiej z mega powerem i energią. To ciekawe połączenie:D. Polecam muzykę Portico Quartet bez chwili zawachania:D Enjoy!

Najgorsze jest to, że nie wiem na który kawałek sie zdecydować. Wszystkie są zajebiste:)



wtorek, 26 stycznia 2010

Kawalątek dnia...



Na nowej płycie Gorillaz "Plastic Beach", pojawi się gościnnie kilku znanych hip-hopowców, takich jak np. Mos Def, Snoop Dog, De La Soul. To dobrze rokuje:D. Płyta może być ciekawa. Premierę ma 9 marca. Poniżej singiel z najnowszego albumu. Na feacie...Mos Def i Bobby Womack. Enjoy!

O nowej płycie RJD2 słów kilka...


Nie chce się za bardzo rozpisywać w tej kwestii. Nie jestem zadowolony przyznaję. Czekałem na muzyczną bombę, a tu otrzymałem płytę poprawną. Dodatkowo jest nierówna. Są na niej kawałki naprawdę dobre (Game You Can Win, The Glow), ale pojawiają się także słabe (Tin Flower, Small Plans, Gypsy Caravan). Numery nie mają charakterystycznego dla RJ'a feelingu. Momentami są zwyczajnie nudne. Liczyłem po prostu na coś więcej. Album RJ'a kojarzy mi się troszkę ze źle dobraną kompilacją utworów. Szkoda, że tak wyszło...

środa, 20 stycznia 2010

Co nowego u Ostrego???


Niewątpliwie powraca do korzeni! Przynajmniej ten kawałek o tym świadczy. Już jakiś czas temu stwierdziliśmy z Ziomami, że Ostry zbyt często wydaje płyty. Chcielibyśmy poczekać na prawdziwe cudo ze dwa, trzy lata. A tak trafiają do nas non stop masowo albumy tego repera/producenta, co wcale nie cieszy. Mamy do czynienia z nawijką ciągle o tym samym. Właściwie poza rozwojem umiejętności producenckich niewiele się zmienia. Ja wspominam "Jazzurekcję" i "Jazz w wolnych chwilach". Na tym etapie cały czas pozostaje.
W tym momencie mam wrażenie, że to może ulec zmianie. Mam nadzieję, że tak będzie. Ostry to przecież żywa legenda i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wraz z płytą pojawi się komiks autorstwa Grzegorza "Forina" Piwinickiego (www.projektowanie.org). Komiks z założenia ma być uzupełnieniem płyty, chociaż ponoć można sam album traktować jako soundtrack do tegoż komiksu. Ciekawa rozkmina:D.

Co sam artysta mówi o tej płycie: „Pomysł na płytę dojrzewał przez ostatnie 6 lat. Pierwszy raz pisałem teksty według z góry obranego scenariusza. Nie mogłem sobie przez to pozwolić na jakikolwiek brak konsekwencji w pisaniu tekstów. Starałem się stworzyć album w konwencji jakiej wcześniej nie było. Ze względu na oryginalność projektu chcielibyśmy resztę szczegółów zachować w tajemnicy do samej premiery By znaleźć odpowiednią ilość brzmień przekopałem około 1000 polskich i nie polskich płyt winylowych, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobre winyle są wśród nas na wyciągnięcie ręki."

"Tylko dla dorosłych"...czekamy na Ciebie!!!

niedziela, 17 stycznia 2010

Jak to jest oddychać muzyką? Bahamadia!!!


Talent i wiedza to zabójcze połączenie. Bahamadia jest potwierdzeniem tego założenia. Związała się z muzyką stosunkowo wcześnie. Zaczynała jako 14-letnia DJ-ejka. Jej raperskie umiejętności jako pierwszy docenił Guru. Pomógł jej zaistnieć. Dzięki niemu mamy w tym momencie możliwość celebrowania twórczości jednej z najlepszych kobiecych EmCe na świecie. Uwielbiam ją za płytę "Kollage". Absolutny klasyk! Za produkcję tego albumu odpowiadali m.in. Primo i Rootsi! Stylowe brzmienia, delikatny, charakterystyczny głos, znakomite flow pozwoliły Bahamadii na zbudowanie mocnej pozycji w świecie hip-hopu. Filadelfia ją kocha! Jej audycja radiowa "Bahamadia's B-sides" pomogła wielu nieznanym artystom w promocji. Wśród fanów na świecie zdobyła uznanie przede wszystkim za oddanie się swojej muzycznej pasji. Śpieszmy się zatem zgłębiać jej dokonania!

Propozycje...ze trzy.







i tak dalej...:D

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Jest i on ---> "Let There Be Horns"

Pojawił się! Długo oczekiwany teledysk, nagrany do utworu z najnowszej płyty RJD2. Świetny materiał! Enjoy!

Po prostu Dinal...


Dzisiaj zasłuchiwałem się w muzie opolskiego hip-hopowego składu Dinal. Chłopaki po dwóch epkach w końcu wydali LP „W strefie jarania i w strefie rymowania”. Album co prawda nie jest nowością, ale jego aktualność nie podlega żadnej wątpliwości. Luźne, bujające numery, wprawiają w dobry nastrój. Płynie z nich funk co tylko dodaje klimatu płycie. Urb, Mej i Pan Wankz dołączyli do grona polskich twórców, dla których realizacja pasji jest kwestią nadrzędną. Jednakże frontmanem jest w tej ekipie Wankej. Jego styl przypadł mi najbardziej do gustu. Solidny z niego tekściarz, rymujący nieszablonowo, a do tego łączy lekkie podejście do rapu z mocno społecznymi refleksami. Nie deprecjonuje oczywiście pozostałej dwójki, żeby była jasność. Ogólnie mamy do czynienia z albumem, który odbił się nie tylko szerokim echem nie tylko w polskim undergroundzie. Sprawdźcie tą rodzimą produkcję. Naprawdę warto!



Magia bloga:D. Zibi zwrócił uwagę na ważną sprawę. Zamieścił link do zwrotki Smarkiego, która nie została dograna do numeru powyżej. Hm...wielka szkoda. Smarki stwierdził, że podobno była słaba...sami oceńcie.

Nie mam nic do dodania...M-A-S-A-K-R-A!!! O-L-D S-C-H-O-O-L!!!

piątek, 8 stycznia 2010

Lekcja stylu - J-Live.


Kiedy pierwszy raz usłyszałem J-Live'a w utworze "Braggin' Writes", wchodzącego w skład najlepszej kompilacji Primo "New York Reality Check", stwierdziłem bez zająknięcia, iż stanowi on top kawałek tego albumu. Zatraciłem się w twórczości tego rapera a zarazem Dj'a i producenta. Dzięki albumowi "The Best Part" stałem się jego wiernym fanem. Uważam, że ten gość jest jednym z najlepszych EmCe nie tylko sceny wschodniego wybrzeża, ale i całych Stanów, jak nie całego świata:D. J-Live jest perfekcjonistą i można powiedzieć, że ciągły progres to dla niego priorytet. Ilekroć go słucham, zawsze udziela mi się jego charyzmatyczne podejście do muzy, którą tworzy. A taki hip-hop motywuje do działania! Czuć, że dzieli się ze słuchaczem kawałem serducha. Jarajcie się tymi jazzującymi, często nawiązującymi do starej szkoły produkcjami, obdarzonymi kapitalnym stylem J-Live'a. Koniecznie sprawdźcie temat.

Aby was przekonać, zamieszczam kilka numerów składających się na hip-hopową drogę J-Live'a

Ten trak jest jego pierwszym singlem. Pojawił się na "Mushroom Jazz" DJ Mark Fariny.


Na bicie Premiera.


Prosto z LP...







Ze trzy featy...







Enjoy!!!

czwartek, 7 stycznia 2010

Peace!!!


Raashan Ahmad jest członkiem formacji Crown City Rockers. Poza tym z całkiem niezłym skutkiem radzi sobie na solówkach. Dziś chciałem wam zaprezentować kawałek pochodzący z jego albumu "The Push". Męczyłem tą płytę długi czas. Najbardziej jednak utkwił mi w głowie utwór "Peace". Wczoraj mój dobry Ziom wrócił z dalekiej podróży. W związku z tym całą ekipę zobaczę w weekend na powitalnej bibie:D. Już nie mogę się doczekać. Tymczasem POKÓJ przyjeciele!!! You're my people for that!!!



Teledysk jest zajebisty!!!

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Stacy Epps - jak dla mnie bomba!!!


Jakiś czas temu trafiłem na jej pierwszy oficjalny album "The Awakening". W tym momencie nakazuję...kto nie zapoznał się z talentem tej artystki powinien szybko nadrobić zaległości! Absolutnie! Moim zdaniem można zaliczyć ją do grona najlepszych female MC's. Posiada znakomite umiejętności. Rapuje doskonale, nie mówiąc już o jej wokalnych zdolnościach. Na swojej muzycznej drodze spotkała poza Madlibem, MF Doomem, FlyLo równie utalentowanych twórców. Apex, Amdex, Muhsinah, Everett James, Nick Speed, Slugabed, S1, Bilal Salaam i Finale to osoby, które w dużej mierze przyczyniły się do ukształtowania brzmień poszczególnych utworów znajdujących się na jej płycie. W efekcie końcowym dostajemy porządną dawkę muzy, która na długo zapada nam w pamięci. Zdecydowanie polecam!!!

Mos Def i kolejne oficjalne video:D

Mos Def absolutnie należy do mojej rapowej czołówki. Mogę mu wybaczyć wszystkie jego krzywe akcje, takie jak np. przeciąganie terminu wydania ostatniej płyty, czy odwołanie w ostatniej chwili swojego występu na Rock The Bells Festiwal w zeszłym roku w Pradze. W sieci pojawił się teledysk do numeru "History", na którym świetnie zaprezentował się nie kto inny jak Talib Kweli. Teledysk fajny, przyjemnie się go ogląda:D. Utwór nie wymaga komentarza:D